[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Biblioteka Filozofii Religii
redaktor serii:
Karol Tarnowski
komitet naukowy:
ks. Tadeusz Gadacz
o. Jan Andrzej Kłoczowski OP
Władysław Stróżewski
ks. Józef Tischner
Elżbieta Wolicka
ks. bp Józef Życiński
Tytuł oryginału:
Les Deux Sources de la Morale et de la Religion
SPIS TREŚCI
Tłumaczenie przygotowane pod kierunkiem
ks. doc. dr hab. Tadeusza Gadacza SP
na Seminarium z historii filozofii nowożytnej
i współczesnej Wydziału Filozofii PAT.
Tłumaczenie przejrzał i poprawił prof. Stanisław Borzym,
Barbara Skarga,
Przedmowa............................................................. 7
Opracowanie graficzne:
MAREK PAWŁOWSKI
Rozdział pierwszy
POWINNOŚĆ MORALNA............................................................... 15
Rozdział drugi
RELIGIA STATYCZNA..................................................................... 105
Rozdział trzeci
RELIGIA DYNAMICZNA............................................................... 205
Rozdział czwarty
UWAGI KOŃCOWE, MECHANIKA I MISTYKA ........................ 259
Indeks osób ..................................................................................... 309
Indeks rzeczowy............................................................................... 311
Ouvrage publie avec le concours
du Service Cultufel
de 1'Ambassade de France.
© Copyright for the Polish edition by
Wydawnictwo Znak, Kraków 1993
ISBN 83-7G0Ó-385-3
BARBARA SKARGA
PRZEDMOWA
.
Książka ta, pisana
znakomitym pod względem literackim językiem, miejscami
wprost natchniona, była dla wielu zaskoczeniem. Nikt nie
spodziewał się, że po
Ewolucji twórczej,
dziele o tak
wyraźnej orientacji biologicznej, przyjdzie kolej na
antynaturalistyczną filozofię moralności i religii. Nie
zdawano sobie wówczas sprawy, że problemy te dojrzewały
w Bergsonie od dawna, czemu dawał wyraz niejednokrotnie
w swych artykułach i prywatnych listach. Rozważał je i
długo nie czuł się gotowy do ich artykulacji. Jak sam
wyjaśniał, mógł podjąć się napisania tej nowej książki
dopiero wtedy, gdy już był pewien swych konkluzji, tak jak
bywają pewni rezultatów doświadczeń uczeni nauk
przyrodniczych.
Pierwsze sygnały zamierzeń Bergsona odnotował Isaac
Benrubi, jego przyjaciel. Już w 1909 roku, a więc w dwa lata
po wydaniu
Ewolucji twórczej
Bergson zwierzył się mu, że
pragme napisać dzieło o moralności, może też o estetyce
i
. W
1911 roku Bergson zapytany przez Josepha Lotte o traktat o
moralności miał odpowiedzieć, że jeszcze nie wie, że stale
myśli, ale wciąż ma przed sobą ciemność. „Moja książka —
mówił — ach, nie... Nie wiem, dokąd idę... Trzeba mi lat, by
napisać książkę. Niech
2
' Po
Dwóch źródłach
ukazał się jeszcze tylko zbiór szkiców i wykładów
pt.
La pensie et le mouwnt,
Paris 1934.
1
Po z górą sześćdziesięciu latach czytelnik polski otrzymuje
wreszcie tę ostatnią napisaną przez Bergsona książkę, która
wywołała tyleż krytyk, co i zachwytów
Isaac Benrubi,
Souvenirs sur Henri Bergson,
Neuchatel 1942, s. 32.
8
Barbara Skarga
Przedmowa
9
pan pomyśli, ile lat rozdziela wszystkie moje prace. Pracuję
dużo... Stos informacji, stos refleksji... a gdy książka jest
gotowa, czegoś jej brak, tak, brak". „Moralność — notował
Lotte dalej — tak, interesuje mnie. Jest oczywiste, że
chciałbym do niej dojść. Chciałbym też zrobić coś służącego
praktyce. Dobro, zło, to ciemność — w praktyce mnóstwo
problemów się zazębia i często nie widzi się, nie rozróżnia
tego co dobre. Platon ma rację, gdybyśmy dobro dostrzegali,
czynilibyśmy je. Idee ogólne, moralność teoretyczna, nie
służą niczemu. Ileż pięknych konstrukcji tego typu
budowano! Dla praktyki — to nic. Niech pan zobaczy, co
Peguy zrobił z moralności Kanta. To zabawne!"
3
wówczas rodzi się w nim pragnienie opisania tego aktu w
jego czystości, w bezpośredniości przeżycia, także zro-
zumienia jego źródła. W Bergsonie umacniało się prze-
świadczenie, że jeśli istnieje jakieś
au-deld,
istnieje także
sposób, by człowiek mógł dotrzeć do niego. Nic bowiem, co
jest przedmiotem świadomości, nie może się jej wymknąć.
Mistycy wskazywali mu drogę. I już w 1912 roku mógł
Bergson napisać w liście do Tonąuedeca, liście nieustannie
cytowanym przez wszystkich znawców Bergsona, gdyż
rzeczywiście wyjaśnia on sens i Merunek poszukiwań
filozofa: „Rozważania wyłożone w moim
Szkicu o danych
bezpośrednich
doszły do rozświetlenia faktu wolności;
rozważania z
Materii i pamięci
pozwoliły dotknąć palcem,
mam nadzieję, realności ducha; rozważania z
Ewolucji
twórczej
przedstawiają kreację jako fakt. Ze wszystkich tych
rozważań wyłania się wyraźnie idea Boga kreującego i
wolnego, twórcy zarazem materii i życia, i którego wysiłek
tworzenia jest kontynuowany po stronie życia poprzez
ewolucję aż do ukonstytuowania osoby ludzkiej. W
rezultacie ze wszystkich tych rozważań wyłania się także
refutacja monizmu i panteizmu w ogólności, aby jednak
sprecyzować jeszcze bardziej wnioski i by móc powiedzieć
więcej, trzeba by było podjąć problemy innego całkiem
rodzaju, problemy moralne"
Lotte zaś notuje
następujące słowa Bergsona: „Mistycy... ach, mistycy. Nie
znałem ich. Pracuję teraz nad nimi z wielkim
zainteresowaniem. Święty Franciszek FiorettiL. Pani
Guy-on, bardzo pouczająca! Od czasii, gdy miała pięć lat aż
po śmierć otwiera przed nami swą duszę. Nie ma wykształ-
cenia. To spontaniczne. Cud doświadczenia. Święty Jan od
Krzyża, bardzo głębokie, lecz zbyt intelektualizuje swe
intuicje. Święta Teresa, bardzo ciekawe, bardzo pouczające.
To nowy świat, który odkryłem"
4
.
Kilka zatem ważnych tematów nakładało się w myśli
Bergsona na siebie. Problem samego Boga i dróg ku Niemu.
Ocena owych dróg wymagała przyjrzenia się nie tyle
kształtom moralności i religii, ile dotarcia do samych ich
źródeł, ukazujących kierunki ewolucji. Trzeba było też
podjąć problem człowieka, jego osoby. Oto bowiem zgodnie
z tezami
Ewolucji twórczej
ten człowiek, którego wolności
tak gorąco filozof bronił w swym
Szkicu o bezpośrednich
danych świadomości,
został uwikłany we
wszech-obejmujący proces witalny. Wobec potęgi
elan vital
jednostka wydawała się nic nie znaczącym pyłem. Trzeba
więc było pokazać, że to właśnie w niej ów pęd zmierza ku
6
.
W tych rzucanych słowach widać wyraźnie niechęć
Bergsona do intelektualizowania aktu mistycznego. Już
5
Entretien avec h philosophe Henri Bergson,
[w:] H. Bergson,
Melan-ges,
Paris 1972, s. 880-881.
4
3
r
Melanges,
op. cit., s. 580.
Entretien avec le philosophe Henri Bergson,
[w:]
Melanges,
op. cit.,
s. 881.
s
List do A.J. de Toaąuedeca z 20 lutego 1912 r., [w:]
Melanges,
op.
cit., s. 963-964.
Od dawna też interesowała Bergsona religia. Zaczął
rozmyślania nad nią po przeczytaniu
The Yarieties of
religious experience
Jamesa, czyli od 1903 roku, gdy jeszcze
pisał
Ewolucję twórczą.
W liście do Jamesa przyznawał się
do wrażenia, jakie wywarło na nim to dzieło: „Nie mogę
myśleć o niczym innym... Udało się panu wydobyć samą
istotę religijnego wzruszenia. Bez wątpienia, czujemy dob-
rze, że wzruszenie to jest zarazem radością
sui generis
i
świadomością unii z potęgą najwyższą..."
6
10
Barbara Skarga
1'rzedmowa
11
szczytom, nie w społeczeństwach, tej „galopującej armii",
lecz właśnie w jednostce. Tylko bowiem w niej rodzi się
heroizm twórczości, który wbrew wszelkim oporom zmierza
do przebudowania całego życia. Tylko ona jest zdolna do
moralnego patosu ofiary, a również do najwyższego
natężenia myśli przekraczającej ograniczone ludzkie hory-
zonty. Tylko ona wznosi się ku Najwyższemu.
Można bez końca cytować piękne słowa Bergsona na
temat człowieka, aktu mistycznego, Boga. Czytelnik znaj-
dzie je w książce. Te słowa jednakże nie mają tylko
charakteru metaforycznego. Mają one swoje ugruntowanie w
analizach samej moralności oraz religii. Warto zwrócić
uwagę, jak silnie przeciwstawiają się one teoriom
Durk-heima, już w tym czasie zaakceptowanym niemal po-
wszechnie. Gdy bowiem Durkheim za fakty specyficznie
ludzkie uznał moralność i religię, Bergson w tych ich
formach, które określił jako zamknięte, dostrzegał najważ-
niejszy czynnik biologicznej adaptacji. Samo społeczeństwo,
z jego najrozmaitszymi instytucjami, jest dla Bergsona
tworem przyrody. Powstało ono bowiem zgodnie z ogólnymi
prawami życia, rozszczepiającego się w swej ewolucji na
dwie wielkie gałęzie: instynktu i intelektu. Dąży do
racjonalności swych urządzeń, one bowiem zapewniają mu
większą stałość. Według Bergsona, Durkheim miał rację,
widząc w przymusie pierwotny fakt w rozwoju
społeczeństw, mylił się jednak,'traktując go jako swoiście
ludzki, a więc odmienny od tego, co przyrodnicze, w rze-
czywistości bowiem przymus pełni funkcję czysto bio-
logiczną. Jest on naturalną reakcją na wszystko, co może
zachwiać istnieniem społeczności, czynnikiem autoregulacji,
analogicznym do tych, jakie spotykamy w całej przyrodzie.
Społeczność się broni i szuka środków dyscypliny, nawet
tresury, aby podporządkować sobie wszystkie siły, które by
jej zagrażały. Oto źródła przymusu. Najpotężniejszym zaś
instrumentem przymusu jest moralność i religia.
Dodajmy tu natychmiast, że są to moralność i religia
„statyczne", panujące w „społeczeństwach zamkniętych','.
Istnieją jednak także, zdaniem Bergsona, moralność i religia
„dynamiczne", a więc twórcze, których wartość jest nie
ści,
wychowania, aspiracji ludzkich itp. Szczególnie interesujące są
rozdziały poświęcone, tak dziś modnym, problemom
wyobrażeń imaginatywnych, społecznym fantaz-mom i samej
funkcji fabulacyjnej oraz jej roli zarówno w religiach, jak i w
literaturze. W wielu też miejscach ujawniają się polityczne
przekonania Bergsona. Wiemy nie tylko z prezentowanej
książki, lecz przede wszystkim z licznych wypowiedzi, że był
niechętny konserwatyzmowi, ale także i rewolucjom, które
według niego nie zawsze przynosiły wymarzoną
sprawiedliwość, często umożliwiały dojście do władzy
okrutnikom i ciemiężcom, prawdziwym „zwierzętom
politycznym". Opowiadał się za demokracją i ostrzegał przed
wojną, tak łatwo wybuchającą, bo zrodzoną z jednego z
najstarszych i najsilniejszych instynktów naturalnych,
instynktu wojowniczego. Czytając Bergsono-wskie analizy na
temat cywilizacji technicznej, „wieku industrialnego", jak się
wyrażał, niosącego w sobie źródła najgroźniejszych dla
ludzkości konfliktów, widzimy, że filozof byl nie tylko
świetnym diagnostą swych czasów, ale także tym, który zdawał
sobie jasno sprawę już w trzydziestych latach, ku czemu idzie
Europa.
Ostrzegam jednak czytelnika, by nie traktował dzieła
Bergsona jako traktatu z dziedziny socjologii. Jest ono mimo
socjologicznych analiz, nader interesujących i wnikliwych,
przede wszystkim metafizyką społeczną i moralną, która
ostrzegała przed scjentystycznym i materialistycznym
światopoglądem właściwym naszej cywilizacji. Jest to wiel-
ki apel o wolność myślenia, ale także apel o zwrócenie się
ku duchowości, ku autentycznej wierze, nie spętanej żad-
nymi dogmatami.
s
do przecenienia; twórcze, realizują bowiem to, co w
elan
vital
jest najbardziej istotne i w tym wysiłku twórczości
otwierają drogi społecznościom ku nowym formom ist-
nienia. To one są prawdziwie ludzkie, to one czynią
społeczeństwa otwartymi ku przyszłości, a jednostkę wzno-
szą ku Bogu.
Nie chcę się wdawać w szczegóły koncepcji Bergsona.
Czytelnik znajdzie w książce całe ich bogactwo; dotyczą one
stosunku jednostki i grupy, obowiązku, sprawiedliwo-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fashiongirl.xlx.pl