[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Wina i niewinność, sumienie, porzÄ…dek, wieź, pokora i cześć dla rodziców - tak brzmiÄ… centralne okreÅ›lenia psychoterapii systeÂmowej Berta Hellingera. We współczesnej psychoterapii sÅ‚yszy siÄ™ te wyrażenia raczej rzadko i niektórym jawiÄ… siÄ™ one jako przykurzone i dość podejrzane. I dlatego nie dziwi, że różne obozy kruszÄ… kopie o Berta Hellingera.
Dla jednych jest on tym, który pomaga pewnym wartoÅ›ciom przeżyć renesans. Å»yjemy w czasach, w których wszystko szybko siÄ™ relatywizuje. WyglÄ…da na to, że nic na dÅ‚ugo nie jest trwale, mimo że bardzo tÄ™sknimy za bezpieczeÅ„stwem i pewnoÅ›ciÄ…. I nagle przychodzi ktoÅ›, kto w koÅ„cu pokazuje nowÄ… orientacjÄ™ i we wszystkich naszych osobistych tragediach i losach rozpoznaje ich przyczynÄ™ i sens. ZroÂzumienie współzależnoÅ›ci, które zawsze odczuwaliÅ›my, ale też zawsze byÅ‚y poza możliwoÅ›ciÄ… pojmowania, dojÅ›cie do zgody z wÅ‚asnym losem: to musi budzić gÅ‚Ä™bokÄ… tÄ™sknotÄ™.
Inni uważajÄ… Berta Hellingera za konserwatywnego, patriarchalnego gÅ‚osiciela zbawienia, którego „nauki" majÄ… o wiele Å‚atwiejÂszy dostÄ™p do umysłów pozbawionych orientacji. Do tego pasuje fakt. że Hellinger przez dÅ‚ugi czas byÅ‚ misjonarzem w Afryce, a po opuszÂczeniu zakonu odkryÅ‚ psychoterapiÄ™ jako nowe pole do dziaÅ‚ania. W nagłówku edytorialu czasopisma „Psychologie Heute" (6/95) czyÂtamy, że chodzi tu o „psychoterapiÄ™ biblijnÄ…". Jest tam również mowa o jakimÅ› „guru", który uprawia „biaÅ‚Ä… magiÄ™", gdy pracujÄ…c w dużych grupach, ustawia któremuÅ› z uczestników jego rodzinÄ™1.
Wielu terapeutów, którzy dzisiaj ustawiajÄ… rodzinÄ™ wedÅ‚ug metody Hellingera i uwzglÄ™dniajÄ… jego spojrzenie w swojej codziennej pracy, jak również wielu, którzy dzisiaj mówiÄ… i piszÄ… o nim z symÂpatiÄ…, przyznaje, że byli zszokowani przy pierwszym kontakcie z tak niezwykÅ‚ym podejÅ›ciem. Ze mnÄ… byÅ‚o inaczej. ByÅ‚em gÅ‚Ä™boko poruÂszony tym, co czytaÅ‚em („Zweierlei Gliick" - ZG.) i co wkrótce prze-
żyÅ‚em na spotkaniach warsztatowych u Hellingera. Po tym, jak ustawiÅ‚em swojÄ… rodzinÄ™, nie tylko moja osobista historia staÅ‚a siÄ™ dla mnie jaÅ›niejÂsza, ale zobaczyÅ‚em też w caÅ‚kiem innym Å›wietle problemy moich klienÂtów. PozostaÅ‚a tylko jedna sprawa, która gÅ‚Ä™boko mnie dotknęła i budziÅ‚a niepewność - podejÅ›cie Hellingera do tematu kazirodztwa. Jednak po jakimÅ› czasie zrewidowaÅ‚em swój poglÄ…d. Spojrzenie Hellingera na ten niezwykle delikatny temat stoi co prawda w sprzecznoÅ›ci z duchem czasu, ale sam doÅ›wiadczyÅ‚em, że może ono rzeczywiÅ›cie przynieść ulgÄ™ ofiarom (patrz rozdziaÅ‚ „Rodzice i dzieci").
Różnice w stosunku do innych podejść psychoterapeutycznych
W systemowym spojrzeniu terapii rodzin, jak również w wiÄ™kszoÅ›ci kierunków psychologii humanistycznej (Gestalt, terapia rozmowy wedÅ‚ug Rogersa, terapia wczesna, bioenergetyka) teoria konstruktywizmu2 odgrywa ważnÄ… rolÄ™: nie istnieje żadna trwaÅ‚a prawda, nie ma nic, co można obiektywnie rozpoznać; nasze uczucia w dużej mierze sÄ… zależne od naszych wyobrażeÅ„. W wielu kierunÂkach terapeutycznych wychodzi siÄ™ z zaÅ‚ożenia, że klient poprzez obcowanie ze skierowanymi na cel, sensownymi obrazami i wyobraÂżeniami może osiÄ…gnąć wiÄ™kszość swoich celów. Szczególnie w NLP (neurolingwistyczne programowanie), z którego jako terapeuta wynioÂsÅ‚em wiele dla siebie, można znaleźć dość naiwne poglÄ…dy o tym, że prawie wszystko jest „programowalne": bogactwo, uzdrowienie z choroby, znalezienie tego wÅ‚aÅ›ciwego partnera itd. Wyobrażenie, że za pomocÄ… „Mobilizacji-Resurs" (żargon NLP) możemy zrealizować wiÄ™kszość naszych życzeÅ„, nic ogranicza siÄ™ naturalnie tylko do NLP. Credo wielkiej liczby terapeutów, do których i ja należaÅ‚em, brzmi: „Każdy czÅ‚owiek jest caÅ‚kowicie wolny i posiada możliwość realizacji siebie tak, jak sam chce. Aby to osiÄ…gnąć, musi on tylko istniejÄ…ce w gÅ‚Ä™bi, blokujÄ…ce go wyobrażenia wymienić na nowe i lepsze".
Im radykalniejsze jest myślenie konstruktywistyczne, tym bardziej nasuwa się etyczne pytanie: jeśli każdy jest wolny w tym, co czyni lub czego nie czyni według własnej woli, jakie skutki przynosi to dla innych?
WedÅ‚ug Hellingera wcale nie jesteÅ›my tacy wolni, jakbyÅ›my w to chÄ™tnie chcieli uwierzyć. Kiedy dziaÅ‚amy bez uznania naszych wiÄ™zi, to nie jest to wolne, lecz Å›lepe dziaÅ‚anie. DziaÅ‚anie w wolnoÅ›ci wypÅ‚ywa dopiero z przynależnoÅ›ci do systemu. System definiuje siÄ™ poprzez wiele elementów, pomiÄ™dzy którymi istniejÄ… szczególne powiÄ…zania. Każda zmiana jednego elementu oddziaÅ‚uje automatycznie na inne. Każdy czÅ‚owiek jest częściÄ… systemu rodzinnego i w zwiÄ…zku z tym częściÄ… jakichÅ› współzależnoÅ›ci. Przez to niesie część probleÂmów innych czÅ‚onków rodziny, niezależnie czy jest tego Å›wiadomy, czy też nie.
Na przykÅ‚ad: kiedy mąż opuszcza swojÄ… żonÄ™ i dzieci, uzaÂsadnia to mówiÄ…c: „JesteÅ›cie dla mnie zbyt monotonni, nudni! OdchoÂdzÄ™, ponieważ najpierw chcÄ™ siÄ™ zrealizować". Jest on przekonany o sÅ‚usznoÅ›ci swojego poglÄ…du. Posiadanie żony i dzieci może uznać za „staromodne i blokujÄ…ce go wyobrażenie", i zastÄ…pić je nowym wyÂobrażeniem o absolutnej wolnoÅ›ci. Ale więź tego mężczyzny z rodzinÄ… egzystuje obiektywnie dalej, co można bez trudu stwierdzić, bÄ™dÄ…c neutralnym obserwatorem: kiedy ktoÅ› lekkomyÅ›lnie zostawia rodzinÄ™ i nic troszczy siÄ™ o niÄ…, nierzadko umiera dziecko na jakÄ…Å› ciężkÄ… choÂrobÄ™, zabija siÄ™ albo rozwija siÄ™ u niego jakaÅ› chroniczna dolegliwość. Poza tym prawdopodobnie ten czÅ‚owiek nie bÄ™dzie mógÅ‚ nigdy wiÄ™cej stworzyć dÅ‚ugotrwaÅ‚ego, zadowalajÄ…cego partnerstwa. Takie lekkoÂmyÅ›lne rozstanie jest odbierane w systemie jako przestÄ™pstwo i pociÄ…Âga za sobÄ… konsekwencje.
Hellinger energicznie krytykuje credo samorealizacji, repreÂzentowane przez wielu terapeutów, ze wzglÄ™du na jego oddziaÅ‚ywanie na innych. Wymienia jako przykÅ‚ad „ModlitwÄ™" Gestalt terapeuty Fritza Perlsa, jednego z przedstawicieli psychologii humanistycznej, której treść brzmi: „Ja robiÄ™ swoje, ty robisz swoje. To nie jest moja sprawa, jak ty siÄ™ z tym czujesz. Ja idÄ™ mojÄ… drogÄ…." Hellinger koÂmentuje to: „Tutaj zadaje siÄ™ kÅ‚am istnieniu wiÄ™zi, a konsekwencje osobistej postawy sÄ… przesuwane na innych. Tego rodzaju „samorealizatorów" nazywam psychokapitalistami najgorszego gaÂtunku". (AWI: 129) „Konstruowaniu rzeczywistoÅ›ci", której towarzyÂszy to zgubne credo, Hellinger przeciwstawia „postrzeganie PorzÄ…dÂku". Czym jest „PorzÄ…dek" - bÄ™dziemy siÄ™ w tej książce jeszcze czÄ™Âsto zajmować. Powiedzmy już teraz, że nie należy go mylić z potoczÂnym rozumieniem tego sÅ‚owa.
W odróżnieniu od wiÄ™kszoÅ›ci terapeutycznych kierunków Hellingera nie interesuje teoretyczne uzasadnienie jego pracy. Wciąż podkreÅ›la, że nie stworzyÅ‚ żadnej „nauki" ani żadnej teorii, jest tylko fenomenologiem. Zamiast zajmować siÄ™ wyobrażeniami i interpretaÂcjami klienta bÄ…dź samemu rozwijać jakÄ…Å› teoriÄ™, patrzy na to, co jest. To co jest, nic przedstawia jednak żadnej obiektywnej prawdy ani niepodważalnego prawa - mówi Hellinger - jedynie żyjÄ…cÄ… rzeczywiÂstość. To jest coÅ› twórczego.
Hellinger różnicuje również obserwacjÄ™ i postrzeganie. W czasie obserwacji widzimy detale, przez co zatracamy możliwość ogólnego oglÄ…du. Kiedy obserwujemy zachowanie jakiegoÅ› czÅ‚owieka, widzimy tylko szczegóły. Kiedy przeciwnie - poddamy siÄ™ postrzegaÂniu, umknÄ… nam detale, ale jesteÅ›my w stanie natychmiast objąć' to WÅ‚aÅ›ciwe, ten Sens, IstotÄ™, i to wÅ‚aÅ›nie w sÅ‚użbie drugiemu czÅ‚owieÂkowi. Być może nastÄ™pujÄ…cy przykÅ‚ad potrafi to wyjaÅ›nić. Jako dziecÂko byÅ‚em zafascynowany tym, co siÄ™ dzieje, kiedy w ciemnoÅ›ci czÅ‚oÂwiek koncentruje siÄ™ na maleÅ„kim punkcie Å›wietlnym. Co siÄ™ dzieje? CzÅ‚owiek nie widzi nic! Dopiero gdy siÄ™ odpręży i patrzy w poszerzoÂny sposób, wtedy jego oczy mogÄ… dostrzec dokÅ‚adnie ten punkt.
Opisana przez Hellingera forma postrzegania jest możliwa tylko wtedy, gdy siÄ™ staje wobec klienta bez żadnych zamiarów i z gotowoÅ›ciÄ… do nawiÄ…zania kontaktu. Wtedy tworzy siÄ™ wewnÄ™trzne powiÄ…zanie, któremu towarzyszy najwyższy szacunek, ale również dystans. JeÅ›li ktoÅ› przyglÄ…da siÄ™ Bertowi Hellingerowi w czasie ustaÂwiania czy to rodziny aktualnej, czy pochodzeniowej, musi przyznać, że towarzyszy mu miÅ‚ość, szacunek, ale także dystans.
Gdy Hellinger wyjaÅ›nia jakieÅ› powiÄ…zania, czÄ™sto zarzuca siÄ™ mu dogmatyzm. Jednak jeÅ›li czÅ‚owiek dokÅ‚adnie siÄ™ wsÅ‚ucha, widzi wyraźnie, że nie chodzi mu o jeszcze wiÄ™ksze zacieÅ›nianie ograniczaÂjÄ…cych reguÅ‚. Kiedy w czasie warsztatów stawia siÄ™ mu pytanie: „Czy przy tej chorobie dynamika zawsze jest taka sama, tak jak pan to tutaj opisuje?", odpowiada czÄ™sto: „Czy w każdym przypadku tak jest, tego nie wiem, ale do tej pory wciąż stwierdzaÅ‚em takie współzależnoÅ›ci. JeÅ›li paÅ„stwo albo ja spostrzegÄ… coÅ› nowego, trzeba bÄ™dzie siÄ™ nad tym na nowo zastanowić".
W przeszłości różnego rodzaju teorie nie były mu obce, a po wyjściu z zakonu zajął się psychoterapią i został psychoanalitykiem.
PozostaÅ‚o mu z tego okresu szczególne spojrzenie na rodzinÄ™. Jednak to, na co on patrzy - mianowicie na PorzÄ…dek, w który jesteÅ›my wtoÂpieni - i jak patrzy, różni siÄ™ caÅ‚kowicie od psychoanalizy klasycznej, która w dużej mierze pracuje analizujÄ…c sny i asocjacje.
Kiedy Hellinger patrzy na rodzinÄ™, dokonuje tego w szczeÂgólnej postawie, która wyraźnie różni siÄ™ od postawy wielu psychoÂanalityków. CzÅ‚owiek wywodzi siÄ™ z rodziny. Jej zawdziÄ™cza życie ze wszystkimi możliwoÅ›ciami i ograniczeniami i poprzez niÄ… jest wciÄ…ÂgniÄ™ty w jej szczególne losy. Z tych powodów dla Hellingera nie ma nic silniejszego niż rodzina i w zwiÄ…zku z tym terapeuta nie ma prawa być ważniejszy od jakiegokolwiek czÅ‚onka rodziny, stajÄ…c siÄ™ dla klienta na przykÅ‚ad zastÄ™pczym ojcem albo zastÄ™pczÄ… matkÄ….
U Hellingera obejÅ›cie siÄ™ z rodzinÄ… jest naznaczone gÅ‚Ä™boÂkim szacunkiem. Rodzicielstwo jest dla niego czymÅ› tak wielkim, że nigdy nie odważyÅ‚by siÄ™ wystÄ…pić przeciw rodzicom. Taka postawa musi zadziwiać, tym bardziej że jesteÅ›my przyzwyczajeni za wszystko zÅ‚o obciążać rodziców. CzÄ™sto w terapii terapeuta sprzymierza siÄ™ z klientem przeciwko jego rodzicom lub jednemu z nich. PostawÄ™, która temu towarzyszy: „Musisz siÄ™ uwolnić od swoich rodziców", Hellinger odrzuca. Dla niego jest to absurd: „Jak można siÄ™ uwolnić od swoich rodziców? Przecież on czy ona jest swoimi Rodzicami". (AWI: 98) Ja jestem moimi rodzicami? Dla niektórych trÄ…ci to Å›reÂdniowieczem. Jak to rozumieć, bÄ™dzie przedstawione w rozdziale „Rodzice i dzieci".
Jednakże Hellinger nie zaprzecza, że z tej więzi z rodziną może wyniknąć dla jednostki wielkie cierpienie. Jedynie końcowy wniosek, który z tego wyciąga, odróżnia go od innych terapeutów. Zamiast wzmacniać klienta, żeby wykrzyczał swoją złość przeciwko rodzicom, za co się później tylko ukarze, doprowadza go do kontaktu z pierwotną miłością Rodzice-Dziecko, która przed tą złością kiedyś egzystowała3. Jeśli z więzi z rodziną powstanie dla kogoś wielkie cierpienie, które prowadzi do choroby, to dzieje się tak nie dlatego, że ktoś na kogoś jest zły, ale dlatego, że w historii rodziny zawarte są losy, które wciąż mają wpływ na wszystkich późniejszych jej członków.
Rodzina w pracy Hellingera jest widoczna jako system, od którego nie można siÄ™ ot tak, po prostu odciąć. Nasi rodzice majÄ… też rodziców i pochodzÄ… z rodzin o okreÅ›lonych historiach. JeÅ›li w przeÂszÅ‚oÅ›ci wydarzyÅ‚o siÄ™ coÅ› dramatycznego, ma to nastÄ™pstwa poprzez generacje. Zadaniem Hellingerowskiej formy Ustawienia Rodziny jest uÅ›wiadomić te nieuÅ›wiadomione uwikÅ‚ania i dopomóc, żeby pierwotna miÅ‚ość mogÅ‚a znów popÅ‚ynąć.
Â
Â
Â
Â
Â
Â
Â
1 Technika ustawiania będzie opisana później. Poprzez takie ustawienie można odnaleźć, w jaki sposób ta osoba jest związana z losami innych członków rodziny i jakie postawy będą dla jej duszy pomocne.
Â
Â
Â
Â
Â
Â
Â
Â
Â
Â
Â
Â
Â
Â
Â
Â
Â
Â
Â
Â
Â
Â
Â
Â
Więź, porządek i wyrównanie
Relacje miÄ™dzy ludźmi mogÄ… być wypeÅ‚nione cierpieniem albo peÅ‚ne szczęścia. Z jednej strony zwiÄ…zki sÅ‚użą naszemu osobiÂstemu rozwojowi, jednak z drugiej strony stawiajÄ… przed nami zadaÂnia, które sÄ… przeciwieÅ„stwem naszych życzeÅ„. CzÄ™sto jesteÅ›my uwiÂkÅ‚ani we współzależnoÅ›ci, których nie jesteÅ›my w stanie dostrzec. Najsilniejszy wpÅ‚yw na nasze relacje ma rodzina - najpierw rodzina pochodzeniowa, a potem rodzina zaÅ‚ożona z naszym partnerem. ZdaÂniem Hellingera istniejÄ… uwarunkowania, których respektowanie deÂcyduje o tym, czy nasze zwiÄ…zki bÄ™dÄ… udane - sÄ… to: więź, porzÄ…dek i wyrównanie miÄ™dzy braniem i dawaniem.
Więź
Poprzez sumienie jesteÅ›my przywiÄ…zani do grupy ludzi. w której siÄ™ urodziliÅ›my. Takie stwierdzenie brzmi na poczÄ…tku obco. JeÅ›li nawet nie czujemy tej nici, którÄ… jesteÅ›my zwiÄ…zani z czÅ‚onkami naszej rodziny, lub czujemy jÄ… rzadko, to nie oznacza, że ona nie istÂnieje. Ta więź może być gÅ‚Ä™boka nawet z osobami, o których istnieniu ...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]