[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Etykarynkupracy
JamesT.Bennett
PrelekcjawygłoszonapodczasIMiędzynarodowejKonferencjipt.Etycznefundamentygospodarki,
zorganizowanejprzezFundacjęPAFEREwpaździerniku2003roku.
ProgramPolskoAmerykańskiejFundacjiEdukacjiiRozwojuEkonomicznego(Polish
American Foundation for Economic Research and Education) rozpoczyna się od
fascynującejibardzogłębokiejmyślizałoŜycielaorganizacjiorazjejprzewodniczącego,
JanaMichałaMałka,którypisze:
Nakaz „Nie kradnij!” w najszerszymjego znaczeniu stanowi fundamentalny i najwaŜniejszy
imperatywekonomiczny.Stosowaniesiędoniegoprzezrządyirządzonychtogłównywarunek
postępugospodarczegoipomyślności.
PowyŜsze stwierdzenie zawiera waŜne idee dotyczące tego, co konstytuuje etyczny
rynek pracy. JednakŜe etyka w moim rozumieniu idzie duŜo dalej, niŜ nakaz „nie
kradnij”.OtóŜwedlemojegorozumieniategosłowaetykazajmujesięzbioremzasadi
wartościmoralnych.Wprzypadkupracyorazrynkuusługpracowniczychmamydo
czynieniazludźmiorazichroląjakozatrudnionychipracownikówwspołeczeństwie.
Tak zatem etyczny rynek pracy wymaga, by zatrudnieni i pracownicy najemni byli
traktowani w sposób „moralny”, czyli zgodnie ze standardem „słusznego”
postępowania.
Jest rzeczą ciekawą a zarazem istotną, Ŝe wszystkie główne religie świata wyraŜają
wielkie zatroskanie o biednych i potrzebujących – tych, którzy znajdują się na dole
drabinygospodarczej.Nieszczęśliwispotykająsięzwyrazamisympatiiipokrzepienia.I
odwrotnie–większośćreligiipatrzynabogatychpodejrzliwie.Wydajesię,ŜezamoŜni
doskonaledadząsobieradęwŜyciu,natomiastubodzypotrzebująpomocyizasługują
nawspółczucieorazstworzenieimmoŜliwościpoprawyswoichwarunków.Przytakim
podejściudoetykirynkupracymusimywpierwszymrzędziezająćsiętym,wjaki
2
 sposóbstrukturyinstytucjonalnerynkupracypomagająlubutrudniająŜyciebiednymi
nieszczęśliwym.
Kiedy mówimy o strukturach instytucjonalnych, uwaga nasza kieruje się w stronę
rządu,któryustanawiaiwprowadzaregułygrygospodarczejnarynkupracyjakiteŜ
na innych rynkach. Widać wyraźnie, Ŝe Jan Małek z podejrzliwością podchodzi do
samego rządu, gdyŜ jego stwierdzenie, przytoczone powyŜej, wyraźnie sugeruje, iŜ
rządykradną,aokradaniebiednychinieszczęśliwychjestpostępowaniemprawdziwie
nagannymipozbawionymskrupułów.Ponadtonacałymświecierządydemokratyczne,
i nie tylko, ciągle podkreślają, Ŝe są przyjaciółmi biednych i nieszczęśliwych –
ostateczniebiednychjestowielewięcejniŜzamoŜnych,stądgłoszenieczegoinnego
oznaczałoby przyznanie się, iŜ znakomita większość ludności jest wykorzystywana
przeztychstosunkowonielicznych,którzyjuŜsąbogaci.RządyzawszeteŜuwaŜająsię
za instytucje etyczne i moralne, szukające największego dobra dla największej ilości
ludzi.
Wszelako–jaksugerujestwierdzenieJanaMałka–naleŜałobydokładniejprzyjrzećsię
owym aspiracjom państwowym. Wiadomo Ŝe analiza prostych pojęć i badanie ich
implikacjitobogateźródłowiedzy.Przypatrzmysiętedy,wjakisposóbrządczęsto
funkcjonujenarynkupracy.
Po pierwsze, rząd często twierdzi, Ŝe „tworzy” miejsca pracy. Jest to działanie
pozytywne i oczekiwane, które oferuje moŜliwości zatrudnienia. JednakŜe jak rząd
moŜeczegośpodobnegodokonać?MiejscepracydajedochódimoŜliwościrozwoju,tj.
3
 jestczymś,coposiadaWARTOŚĆ.MiejscepracyjestwięcrzecząWARTOŚCIOWĄi
stanowipewienKAPITAŁ.
Spójrzmynatownastępującysposób:gdybymbyłbezrobotnyibiedny,czyzgodziłbym
siępłacićcoroku10.000dolarówzamiejscepracy,któredawałobymi50.000dolarów
rocznego dochodu? Oczywiście, Ŝe tak, poniewaŜ stawałbym się bogatszy o 40.000
dolarów.
Zatem rząd będący w stanie TWORZYĆ miejsca pracy mógłby zwiększać swoje
dochody poprzez SPRZEDAWANIE MIEJSC PRACY tym, którzy potrzebują
zatrudnienia. Faktycznie, gdyby rząd potrafił stwarzać, poprzez uchwalanie ustaw i
tworzenie regulacji, rzeczy posiadające WARTOŚĆ, odpadłaby potrzeba płacenia
podatków. Dochody rządowe pochodziłyby ze sprzedaŜy kapitału tworzonego za
pomocąustawiregulacji.WszelakojeszczeŜadnemurządowinieprzyniosładochodów
sprzedaŜ kapitału utworzonego przez ustawy i regulacje i to z bardzo prostego
powodu:
RZĄDNIEJESTWSTANIESTWARZAĆBOGACTWA.
DoprawdyŜylibyśmywcudownymświecie,gdybytylkorządumiałtworzyćbogactwo
przezuchwalanieustaw,którebynastępnietobogactwostworzyły.Niebyłobybiedy
naświecie,wszyscybylibyśmybogaci,jakoŜenasioświecenipolitycygłosowalibyza
tym,bystwarzaćkapitałinamgoprzekazywać!
Rzecz jasna, rząd nie potrafi stwarzać bogactwa, miejsc pracy czy moŜliwości
zatrudnienia dla swoich obywateli z niczego. Jedyne co najlepszy rząd potrafi, to
4
 przemieszczaćbogactwolubmiejscapracyzjednejgrupyspołecznejdoinnej.Wynika
stąd pierwsza krytyczna uwaga: rządy istnieją po to, by ZABIERAĆ jednej grupie
społeczeństwaaDAWAĆinnymgrupom.Niektórejednostkinatymwygrywają–te,
które miejscapracyi dochodyotrzymują,gdyrząddziała wkierunku„stwarzania”
zatrudnienia,leczinninatymtracą–ci,którzyponoszącięŜaropłat,gdyzabieraimsię
ichkapitał,adajekomuinnemu.
Kolejnąsprawą,którąmusimyturozwaŜyć,jestkwestiatego,KTOZYSKUJEAKTO
TRACI,gdypaństwoprzekazujebogactwojednejgrupyludziinnejgrupie.Rządmówi
nam,Ŝenasząpodstawowątroskąsąbiedniizagubieniwspołeczeństwie:bezrobotni,
głodni,chorzy,bezdomni,nieszczęśliwi.Czytojestjednakprawda?Dlaprzykładu,w
Stanach Zjednoczonych, jak teŜ i w innych krajach, przez dziesiątki lat wydawano
ogromne sumy na realizowanie najrozmaitszych programów mających zaradzić
kaŜdemumoŜliwemuzłuspołecznemu.JednakŜe,mimosporychwydatków,postępw
rozwiązywaniu tych problemów udało się osiągnąć niewielki. Mało tego, z naszych
obserwacjiwynika,Ŝerządowainterwencjaczęstojeszczepogarszasytuację,miastją
poprawić.GdzieŜwięcleŜybłąd?
OtóŜ błąd polega tu na tym, Ŝe gdy rząd angaŜuje się w podejmowanie decyzji
gospodarczych, wówczas BOGACI w społeczeństwie odnoszą korzyść, i to kosztem
biednych.Fakttenspowodowanyjestnaturąpolityki.PIENIĄDZjestjejkrwiobiegiem,
zaśbiedniniemająśrodkówdofinansowegowpływunapolityków,azatembrakim
jest politycznej siły przebicia. Proces polityczny znajduje się pod kontrolą ludzi
zamoŜnych. Nawet gdy rząd inicjuje programy, których celem jest rozwiązanie
5
  [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fashiongirl.xlx.pl