[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Bitwa pod Cremoną.
Bitwa pod Cremoną 1702 r. stanowi ciekawy przykład innowacji wprowadzonej do strategi barokowej. Doszło do niej za sprawą rajdu księcia Eugeniusza Sabaudzkiego, którego celem było wyeliminowanie sztabu przeciwnika. Operacja ta jednak miała znacznie więcej wspólnego z rajdami komandosów z czasów II wojny światowej niż z ówcześnie panującymi regułami wojny manewrowej, które większość kampanii upodobniały do wytwornego i jakże wówczas modnego manuetu.
Potyczka pod Chiari -1.09.1701 r.
Jak ogólnie wiadomo brak następcy tronu w hiszpańskiej linii Habsburgów doprowadził do wybuchu hiszpańskiej wojny sukcesyjnej (1701-1714). W konflikcie tym przeciwko próbom dominacji Francji na kontynencie opowiedziały się sprzymierzone państwa europejskie pod przewodnictwem Austrii i Anglii. Zanim jednak do wojny przyłączyły się takie państwa jak Anglia, Holandia, Prusy oraz państwa rzeszy niemieckiej, cały ciężar walki przeciwko silnemu przeciwnikowi spoczywał na barkach austriackich Habsburgów. Jednym z najbardziej znanych wówczas dowódców prowadzącym walki z Francuzami na terenach płn. Italii był cesarski feldmarszałek i zwycięzca spod Zenty książe Eugeniusz Sabaudzki, który wraz ze swoją armia operował w rejonie Lombardii. W wyniku wymarszu armii austriackiej nad Ren, Włochy stały się celem niespodziewanego ataku Francuzów, którzy uderzyli na Mediolan zdobywając po drodze wiele ważnych strategicznie punktów aż po rzekę Adygę.
Francuski atak spowodował, objęcie przez Eugeniusza w dniu 21.11.1700 r. dowództwa nad częścią armii cesarskiej, który wiosną następnego roku skierował się do Włoch w celu wzmocnienia stacjonujących w Rovereto na południe od Trientu oddziałów hrabiego Starhemberga (łącznie 18 000 ludzi, 7 regimentów piechoty i 3 regimenty kawalerii).
Francuzi liczyli się z nadejściem armii austriackiej z kierunku północnego, obstawiając zawczasu wszystkie przejścia w kierunku Italii. Dowodzący armią francuską marszałek Catinat zamierzał zaatakować armię cesarską w wąwozie rzeki Adygi, jednak Eugeniusz zdecydował się na trudny przemarsz od południowego wschodu przez Alpy lessyńskie. Tym zręcznym manewrem książe Sabaudzki zmylił zupełnie przeciwnika i sprawił że jego siły praktycznie beż żadnych strat przekroczyły trudny do przebycia teren, nie napotykając wroga. Podczas gdy jeden z jego korpusów skierował się w dolinę Adygi gdzie zamierzał oczekiwać na statki z pomocą, większa część armii z całą artylerią pomaszerowała ścieżką górską na wysokości 1200 m w kierunku południowym. Liczne przekazy z tego okresu informują o niezwykłym wyczynie i są pełne podziwu dla armii Eugeniusza za jej ogromny wysiłek w przekraczaniu pasma alpejskiego. W końcu książe Sabaudzki znalazł się nagle na tyłach Francuzów, którzy zupełnie zostali zaskoczeni takim manewrem. Siły marszałka Catinata (42 000 Francuzów, Szwajcarów, Sabaudczyków i Hiszpanów) wyraźnie górowały liczebnie nad Austriakami, lecz dowódca francuski podczas zamieszania wywołanego niespodziewanym pojawieniem się przeciwnika rozdzielił je. Catinat zupełnie nie orientował się w obecnym obrazie sytuacji. Eugeniusz Sabaudzki zręcznie wykorzystał ten moment: po przekroczeniu Adygi na południe od Verony , dnia 9.07.1701 r. uderzył na jeden z korpusów francuskich w okolicach Carpi i już w pierwszym starciu odniósł pewne zwycięstwo nad przeciwnikiem. To pierwsze niewielkie starcie obu stron hiszpańskiej wojny sukcesyjnej stało się dla cesarza przede wszystkim sukcesem moralnym utwierdzając go w słuszności prowadzenia walki.
Tymczasem książe Eugeniusz po raz kolejny zręcznie manewrując swoimi oddziałami zmusił Francuzów do rezygnacji z wcześniej zajętych stanowisk. Catinat zmuszony był opuścić ważne strategicznie pozycje w górnym biegi Adygi, co otworzyło przed Eugeniuszem drogę w kierunku południowego Tyrolu. Przed Austriakami otworzyła się również możliwość przekroczenia Mincio i wymarszu w kierunku Mediolanu. Eugeniusz zdecydował się szybki wymarsz i dnia 28.07.1701 r. niespodziewanie dla strony francuskiej przekroczył rzekę w okolicach Salionze. Teraz jego siły miały zarówno połączenie z Tyrolem, z drugiej zaś strony mogły w każdej chwili zaatakować Lombardię- a więc osiągnęły pozycje do których nie chciał dopuścić początkowo Catinat, zagradzając przejścia na Adydze.
Na skutek nieudolnej taktyki marszałek francuski został poddany w kraju ostrej krytyce a rozgniewany Ludwik XIV zastąpił go w końcu marszałkiem Villeroy (Catinat został zastępcą dowódcy). Nowy dowódca Francois de Neufwille ,Duc de Villeroy wychował się razem z królem Ludwikiem XIV i był prawdziwym perfekcjonistą na jego dworze, miał jednak niewielkie doświadczenie w armii, a swoje nowe stanowisko zawdzięczał jedynie znajomościom z władcą francuskim. Król nakazał mu przejście do ofensywy i odwrócenie losów wojny. Villeroy zaplanował atak na Austriaków z kierunku południowego, zajście ich w okolicach Brescii i ostateczne rozbicie oddziałów Eugeniusza w walnej bitwie.
Eugeniusz Sabaudzki uprzedzony o zamiarach Francuzów oczekiwał ich w umocnionej licznymi szańcami miejscowości Chiari. Do bitwy o tą pozycję doszło w godzinach popołudniowych dnia 1.09.1701 r. Szturmowi Francuzów towarzyszyła gwałtowna burza, zostali jednak odrzuceni gwałtownym ostrzałem artylerii austriackiej. Wkrótce Austriacy przypuścili kilka kontrataków skierowanych na skrzydła francuskie, odbijając z ich rąk zajęte wcześniej pozycje. Villeroy dał rozkaz do odwrotu. Bitwa pod Chiari określana jest jako pierwsza ważniejsza bitwa w wojnie hiszpańskiej. Mimo to nie miała ona większego znaczenia dla dalszych losów wojny. Straty Francuzów były dziesięciokrotnie wyższe od austriackich i wynosiły ok.2000 ludzi. Poza tym obie strony do walki zaangażowały tylko część swoich sił. W starciu tym podobnie jak w przypadku wcześniejszych poczynań Catinata, bezradnością wykazał się nowy dowódca francuski. Po dwóch miesiącach bezczynności dnia 13.11.1701 r. Villeroy skierował się ze swoją armią do kwatery zimowej. Następstwa sukcesu we Włoszech dla cesarza okazały się bardzo pomocne na arenie politycznej .
Włochy jedyny w 1701 r. teatr działań wojennych hiszpańskiej wojny sukcesyjnej skupiały całą jego uwagę. Eugeniusz dzięki swoim wspaniałym sukcesom wzbudził podziw przeciwników Francji, szczególnie Anglii i Niderlandów. Dla cesarskich wysłanników do Londynu i Den Haag starających się tam początkowo o wsparcie morskie, wielkim sukcesem było wynegocjonowanie wsparcia militarnego obu państw, które po błyskotliwych zwycięstwach Eugeniusza pod Capri i Chiari dnia 7.09.1701 r. zawiązały z cesarzem sojusz przeciwko Burbonom. Wkrótce do sojuszu przyłączyły się także Prusy, o których wsparcie zapobiegał cesarz od 1700 r. nadając Fryderykowi III godność królewską. Ze strategicznego punktu widzenia położenia Austriaków wcale nie można było nazwać zachwycającym. Eugeniusz musiał zdecydować się albo na zajęcie Lombardii albo na ustanowienie połączenia z Neapolem. Oba zadania przy wykorzystaniu całych sił jakimi dysponował wydawały się całkowicie nierealne. Do tego znacznie pogorszyła się sytuacja materialna oddziałów cesarskich, gdyż brakowało zarówno zaopatrzenia jak i pieniędzy dla wojska. Na początku roku 1702 Eugeniusz dysponował 10 regimentami piechoty, 9 regimentami kawalerii (kirasjerzy) i 4 regimentami dragonów, 70 działami i 4 moździerzami.
Takimi siłami nie był w stanie równocześnie operować w rejonie Mediolanu i Neapolu, wobec czego plany te zostały oficjalnie odrzucone. Eugeniusz zdecydował się zatem na marsz w kierunku górnej Italii, gdzie zamierzał zdobyć Piacenzę i wcześniej bardzo silny punkt oporu Francuzów Cremonę.
Cremona 1.02.1702 r.
Zimą 1702/1702 r. plan księcia Sabaudzkiego nabierał coraz większego rozmachu. Położona na terytorium wroga twierdza Cremona, gdzie znajdowała się kwatera główna Villeroya stała się celem infiltracji Austriaków. Zadecydowano także o wyłączeniu z gry dowództwa przeciwnika. Do tego przedsięwzięcia wyznaczono oddział ochotników (dzisiaj zwany raczej oddziałem samobójczym) - sytuacja bardzo rzadka w epoce barokowej sztuki wojennej, podobnie zresztą jak cała koncepcja walki. Pomysł księcia poparł popierający austriacką stronę proboszcz kościoła Santa Maria la Nuova w Cremonie -Antonio Cosoli. Wskazał on wojskom cesarskim suchy kanał dochodzący do fosy, kończący się w jego domostwie, którym żołnierze niepostrzeżenie mogli przeniknąć do miasta. Książe Sabaudzki zamierzał wykorzystać owo przejście w swoim nowym planie:
400 ludzi miało schronić się w fosie wokół twierdzy, po czym wskazanym przez proboszcza kanałem przedostać się do miasta. Po wyeliminowaniu strażników w rejonie Porta Margerita żołnierze mieli otworzyć bramy i wpuścić oddział kirasjerów hrabiego Mercy. Po wtargnięciu przez otwarte bramy kolejnych oddziałów austriackich i zajęciu przez nich ważniejszych budynków i punktów w centrum miasta, kirasjerzy za zadanie mieli przedostanie się na drugi koniec miasta i otwarcie południowej bramy dla drugiego silnego oddziału Austriaków. Eugeniusz miał nadzieję, że zaskoczony garnizon francuski wraz z kwaterą główną szybko podda się wojskom cesarskim. Swoje oddziały Eugeniusz pogrupował w następujący sposób : regimenty piechoty (Geschwind, Bergerstein, Bagni, Lothringen, Kriechbaum ) także kirasjerzy (Neuburg, Taafe i Lothringen) pod dowództwem hrabiego Starhemberga przygotowywane były do pierwszego uderzenia na Cremonę. Drugi oddział składający się z części oddziałów piechoty (Starhemberg i Daun), dragonów (Dietrichstein) oraz kirasjerów Darmstadt miał wyruszyć wzdłuż brzegu rzeki Po w na południe od miasta i tam zaatakować miasto w drugiej fazie walk.
Po stronie francuskiej ruch w obozie Austriaków nie pozostał nie zauważony, Francuzi nie mieli jednak najmniejszego pojęcia o planach księcia Sabaudzkiego. Na wszelki jednak wypadek do Cremony skierowano silny korpus Vaudemonta o którym nie wiedział Eugeniusz. Łącznie siły francuskie liczyły 12 francuskich i irlandzkich batalionów piechoty, oraz 12 szwadronów kawalerii do osłony kwatery dowodzenia w mieście.
Dnia 31.01.1702 r. z podróży krajoznawczej powrócił Villeroy, który nieświadomy zbliżania się oddziałów przeciwnika do Cremony zamierzał spędzić mroźną zimę w swojej kwaterze. Marsz Austriaków opóźniał się na skutek złej pogody i błota i dopiero dnia 1.02.1702 r. w godzinach 5-6 rano pierwsi żołnierze weszli do kanału, którym rozpoczęli przemieszczanie się w kierunku miasta. Około 7 oddział wydostał się na ulicę Cremony. Pierwszym Francuzem, który wszedł Austriakom w drogę był kucharz generała Crenana, który widząc co się dzieje zaalarmował z miejsca swoich towarzyszy. Strażnicy bramy na Porta Margerita zostali zaskoczeni zgodnie z planem a brama otwarta. W tym samym czasie kirasjerzy Mercy'ego wysadzili bramę na południu miasta.
Dopiero w momencie gdy do miasta wdzierały się kolejne oddziały dowodzone przez Eugeniusza, Starhemberga i Comercy'ego w Cremonie rozległ się alarm. Tymczasem Villeroy zbudzony przez swoich ludzi wydał szybki rozkaz spalenia wszystkich ważnych dokumentów i kluczy szyfrowych, po czym rozpoczął organizowanie obrony miasta. Walki uliczne szybko jednak przeniosły się do centrum Cremony i w momencie gdy marszałek francuski pobiegł w kierunku Piazza grande, natknął się na żołnierzy irlandzkich, którzy wzięli go do niewoli. Będące pod dowództwem francuskim oddziały irlandzkie na rozkaz swojego dowódcy nie podjęły walki w centrum. Dowódca oddziałów irlandzkich Macdonnell początkowo nie zdawał sobie sprawy, kogo pojmali jego żołnierze.
Dopiero gdy Villeroy próbował wykupić się z niewoli za cenę 1000 złotych pistoletów i oddania dowództwa Irlandczykom, sprawa stała się jasna. Irlandczycy zezwolili na wizytę u marszałka księcia Eugeniusza oraz Comercy'ego , po czym wraz z ciężko rannym generałem Crenanem, Villeroy został wywieziony z miasta.
Mimo to położenie wojsk cesarskich dalekie było od doskonałego. Opór francuski okazał się silniejszy niż oczekiwano, gdyż w momencie wdzierania się pierwszych oddziałów austriackich do miasta, kilka francuskich batalionów było już na wyznaczonej tego dnia musztrze i tym samym gotowych do walki. Tymczasem na południu kirasjerzy Mercy'ego zostali powstrzymani gwałtownym oporem jednego z batalionów irlandzkich, który odrzucił wezwanie Macdonnella do przerwania walki. Austriacy zmuszeni zostali tutaj ściągnąć piechotę i artylerię.
Po pojmaniu Villeroya obroną miasta kierował francuski generał Revel, który skierował oddziały francuskie wzdłuż wałów twierdzy i tym samym zagroził okrążeniem wojsk Eugeniusza. Bardzo oczekiwany z kierunku południowego korpus Vaudemonta w dalszym ciągu nie nadchodził, gdyż także on napotkał po drodze liczne utrudnienia. Gdyby Francuzi przybyli w porę, zdobycie południowej bramy miasta przez Austriaków stałoby się niemożliwe. Vaudemont pojawił się w końcu pod Cremoną około południa. Widząc zagrożenie, książe Eugeniusz pomimo, że w jego rękach znajdowała się już połowa miasta a kwatera główna Francuzów stała w płomieniach zdecydował się na przerwanie walk. Decyzja księcia spowodowana była przewagą liczebną Francuzów oraz faktem, że jego żołnierze od wielu godzin uczestniczyli w morderczych walkach ulicznych. Jeszcze przed zapadnięciem zmroku Austriakom udało się bez problemów opuścić miasto przez bramę na Porta Mergerita, po czym nie niepokojeni w uporządkowanym szyku żołnierze Eugeniusza skierowali się na północ. Na południu próbę przebicia się przez szyki nadchodzących Francuzów podjął Mercy na czele kirasjerów. Dowódca w trakcie ataku został jednak ranny i dostał się do niewoli.
W wyniku bitwy cesarscy zdobyli 5 sztandarów i 3 chorągwie francuskie oraz 300 jeńców wśród nich 62 oficerów. Oprócz tego w ręce żołnierzy austriackich dostało się 500 koni. Straty wojsk Eugeniusza wyniosły: 234 zabitych, 189 rannych oraz 340 zaginionych i wziętych do niewoli (wielu żołnierzy walczyło w zabudowaniach i dopiero w trakcie odwrotu wróciło do swych oddziałów). Straty francuskie były wyższe i wyniosły 560 zabitych oraz 500 rannych nie licząc jeńców. W zasadzie akcja Austriaków nie powiodła się, gdyż nie udało się zdobyć Cremony i pokonać znajdujących się tam oddziałów przeciwnika. Na przyczyny niepowodzenia złożyły się opóźnienia w marszu obu oddziałów austriackich i niesprzyjający fakt, że akurat tego dnia część oddziałów francuskich stała pod bronią. Pomimo że do niewoli austriackiej dostał się głównodowodzący wojsk francuskich, Eugeniusz nie mógł uznać tego za jakąś większą korzyść, gdyż wkrótce niedoświadczonego Villeroya zastąpił jeden z najbardziej doświadczonych generałów francuskich Ludwik von Vendome.
Atak Austriacki odbił się sporym echem w całej Europie. Z podziwem patrzono na księcia Sabaudzkiego, który sprawił swoimi atakami że Francuzi już nie mogli czuć się pewnie na ziemiach włoskich. Gdyby plan Eugeniusza się powiódł, mogłoby to przynieść katastrofalne skutki dla całej armii francuskiej we Włoszech.
Jak potwierdził to później Fryderyk II Pruski : ,, ...jakie skutki przyniosłoby zdobycie Cremony przez Eugeniusza. W jego rękach znaleźliby się wszyscy generałowie francuscy. Nie byłoby dowódcy, który mógłby pokierować rozproszonymi we Włoszech oddziałami francuskimi i te byłyby pojedynczo unicestwiane przez oddziały księcia Sabaudzkiego..." Jedyna krytyka Eugeniusza pojawiła się wśród jego przeciwników podczas rady wojennej we Wiedniu , którzy zarzucili mu przejście przez tereny chorwackie i zbytnią lekkomyślność podczas akcji, która naraziła zarówno jego osobę jak i armię cesarską na spore ryzyko.
Francuzi nie przebaczyli księciu poważnego złamania ówczesnych konwencji prowadzenia walk, w trakcie których generałowie obu stron pozdrawiali się po kawalersku, wymieniali podarunki i życzyli powodzenia. Na karcie kalendarza przedstawiającym radosny wjazd Filipa II do Neapolu, wśród największych bitew militarnych widnieje napis ,,zdrada w Cremonie" (Surprise en Trahison par l'Armée de l'Empereur). Z militarnego punktu widzenia złamanie ówczesnej konwencji walki okazało się na miejscu. Książe Eugeniusz wyraźnie ustępował przeciwnikowi pod względem materialnym i jedyne co mógł zrobić to zdecydować się na walkę z częścią oddziałów wroga lub przeprowadzić atak z zaskoczenia. Nadarzającą się okazją ku temu był właśnie atak na przebywającego w kwaterze zimowej przeciwnika.
Plan Eugeniusza zastosowania po raz pierwszy w historii od czasów wojny trojańskiej ,,oddziału samobójczego tzw. komanda" mającego na celu wyeliminować dowództwo przeciwnika stanowił rozpoczął rozdział w historii wojen.
Opracowanie : Jarosław Owczarzak na podstawie:
Aleksander Schober Max Braubach, Prinz Eugen von Savoyen. Eine Biographie . 5 Bde (Wien 1963 - 1965). Standardwerk; Umfangreiche Darstellung u.a. des Krieges in Italien. Feldzüge des Prinzen Eugen von Savoyen, hg. vom K. K. Kriegsarchiv, 22 Bde. (Wien 1876-1892). Umfangreichstes Werk zu den militärischen Ereignissen der Zeit. Ernst Trost, Prinz Eugen. Eine Biographie (Wien 1985). Populärhistorisches Werk